| Autor | Wiadomość | | Post dodany: 25/8/2021, 21:56 Yurakucho Stare kino organizujące pokazy starych hollywoodzkich i japońskich filmów wyprodukowanych w okresie 1950-2000. Kino przestało być atrakcją głównie ze względu na cenę biletów i społeczeństwo, które przyzwyczaiło się do oglądania produkcji w telewizji. Plakaty i dozowniki popcornu przy wejściu nadają mu przestarzały wygląd, kontrastujący z technologią na zewnątrz. Mimo to wciąż znajdują się miłośnicy dawnych czasów, którzy ignorują stale rosnące ceny i przybywają do tego miejsca, aby choć na chwilę odizolować się od świata zewnętrznego. |
| | | | Post dodany: 9/9/2021, 13:56 STRZELANINA W KINIE YURAKUCHO Czwartkowy wieczór w zasadzie niczym nie różnił się od poniedziałku, wtorku czy środy. Pracując na posterunku, choćby od miesiąca, szybko dostrzegało się pewne schematy, które rządziły w Tokio. Starzy wyjadacze potrafili w mgnieniu oka określić typ sprawy — począwszy od kłótni rodzinnych, poprzez porachunki mafijne, na sprawach seryjnych morderców kończąc. Te pierwsze, rzecz jasna, dominowały na tle innych. Społeczeństwo japońskie od zawsze odznaczało się umiejętnością przystosowania do zasad, jakie im narzucono. Skanery siatkówki znacznie zmniejszyły, i tak już niski, poziom przestępczości. W 2088 roku ciężko było o zbrodnię doskonałą, a ucieczka, choćby najlepiej przemyślana, nie wchodziła w grę. Blokada tak i na morzu, jak i w powietrzu, znacznie ułatwiła sprawę śledczym. Jeśli już ktoś zbiegł, to z pewnością nie wydostał się poza archipelag. Incydent Kuro wymusił na organizacji pewien rodzaj ścisłej współpracy między jednostkami. W dobie rosnącego niepokoju, skrajnych emocji i strachu musieli podjąć kroki, które miały na celu wychwytywanie organizacji o skrajnych poglądach, a także przeciwdziałanie zamieszkom i ryzykownym zachowaniom, którym ów klimat sprzyjał. Najwidoczniej jednak wciąż znajdywali się ci, którzy umykali wymiarowi sprawiedliwości i kładli na szali życie niewinnych, których największym grzechem było co najwyżej wniesienie własnych napojów na salę. „Yurakucho”, choć mieszczące się w dzielnicy biedoty, nie należało do miejsc niebezpiecznych. Ludzie przychodzili tu dokładnie po to, po co przychodzi się do kina — obejrzeć film, spędzić miło czas czy choćby spróbować słynnego na całe Tokio popcornu ze słonym karmelem. Stali bywalcy wskazywali na sentymentalną wartość, jaką niosło dla nich to miejsce. Choć nie można było uświadczyć tu najnowszych produkcji, to mimo stale rosnących cen biletów, wciąż ciężko było trafić na całkowicie wyludnioną salę. Dzisiejszy wieczór był szczególny, ponieważ swoją 140 rocznicę obchodził film „Pijany Anioł” w reżyserii Akiry Kurosawy. Bilety wyprzedały się na dzień przed projekcją, co nie zdarzyło się ani razu od czasu trwania blokady. Tym bardziej dziwił fakt, że sala nie była zapełniona. Dotarłszy na miejsce, waszym oczom ukazały się migotające światła, wszechobecny chaos i wybijające się ponad niego rozmowy gapiów. W centrum wydarzeń był już obecny zespół, który akurat patrolował okolicę. Oczywiste było, że nie zdążyli zrobić nic więcej, niż uspokojenie zbiorowiska i przetransportowanie poszkodowanego do karetki, która wciąż stała na ulicy obok „Yurakucho”. Najwidoczniej obrażenia nie były tak poważne, jak można było założyć. — Kto dowodzi? — spytał chrapliwym głosem jeden z funkcjonariuszy, tuż po tym, jak się ukłonił. Chwilę po uzyskaniu odpowiedzi, wyprostował się i cierpko uśmiechnął. Widzieliście go niejednokrotnie podczas pełnienia służby. Starszy, nieco zgarbiony, mężczyzna o imieniu Uemura. Na posterunku często żartowano, że swój staż w policji zaczął wraz z rozpoczęciem się epoki kamienia łupanego. — Podejrzany zbiegł, nie zdążyliśmy uzyskać żadnych szczegółów poza tym, co już pewnie wiecie. Kino dorobiło się paru nowych dziur, ale na całe szczęście nikt poważnie nie ucierpiał. Raczej nie będziemy już wam potrzebni, toteż życzę powodzenia. Będziemy patrolować okolicę. Powodzenia życzę. Dziwna sprawa — dodał, szczególnie akcentując słowo dziwna, a następnie, ówcześnie żegnając się formalnym ukłonem, odszedł w kierunku zaparkowanego nieopodal pojazdu służbowego. Wokół wejścia do budynku zgromadziła się pokaźna grupa gapiów, czekających na sensacyjne wieści. Naturalnie znaleźli się tam również ewakuowani z kina widzowie, którzy jednak stali nieco z boku, wciąż próbując zrozumieć, co tak właściwie się stało. Na chodniku, przy karetce, siedziała młoda, może dwudziestoletnia, brunetka, która chowała twarz w dłoniach. Na czas akcji otrzymujecie wyposażenie w postaci Pitoletu MI10-9 oraz przenośnego „flesza”. Na miejsce mogliście dotrzeć razem lub osobno. Deadline: 12.09.2021, 14:00 W razie wątpliwości, niejasności — pytajcie. : ) |
| | | Watanabe Iwao
Starszy Oficer Gantai | Post dodany: 11/9/2021, 12:09 Iwao, rozpoczynając wieczorną służbę, spodziewał się długiej nocy. Puls miejskiego życia w centrum bił bowiem znacznie mocniej niż w innych dzielnicach stolicy, a spore wymieszanie się różnych warstw społecznych zwiększało ryzyko pojawienia się wszelkiego rodzaju incydentów. Incydenty te miały jednak bardzo rzadko poważny charakter, a technologia, monitorująca praktycznie całe centrum, ułatwiała robotę. Lekko znużony monotonią swej pracy Watanabe mógł więc jedynie obstawiać, czy tej nocy trafi mu się bójka w Blue Velvet, czy też będzie musiał wyciągać jakiegoś podpitego, zbyt agresywnego klienta z Hanamachi. Zdziwił się więc, kiedy podczas włóczęgi służbowym samochodem, zwanej formalnie patrolem, na pulpicie pojazdu pojawiło się wezwanie z centrali. Został oddelegowany w trybie pilnym do zajęcia się sprawą strzelaniny w kinie w sąsiedniej dzielnicy. Prócz szczątkowych informacji dotyczących zgłoszenia otrzymał również komunikat o przydzielonej partnerce, czy raczej zwierzchniczce, jeśli brać pod uwagę stopień komisarza. – Grubo – mruknął pod nosem Iwao i bez zastanowienia jednym kliknięciem zatwierdził dyspozycję, po czym przełączył wóz na tryb ręczny i z piskiem opon opuścił ulicę rozjarzoną kolorowymi neonami. Chyba największym plusem tej roboty było to, że czasem mógł wcisnąć gaz do dechy bez obawy, że zaraz na podzie wyskoczy mu info o mandacie na jakąś chorą kwotę za przekroczenie ustawowej prędkości. Zajechał pod posterunek wschodniej dzielnicy. Wysłał komunikat, że już czeka, ale dostał odpowiedź, że pojadą wozem pani komisarz. Westchnął wtedy ciężko, bo wolał poprowadzić samemu, ale nie protestował. Odstawił swoje auto i parę chwil później wsiadł do nowszego modelu z większą ilością wodotrysków od jego starej, ale poczciwej bryki. – Watanabe Iwao, starszy oficer, okręg centralny – przedstawił się dość oschle, kiedy ruszyli nie tracąc czasu. Z deski rozdzielczej pojazdu, która wzbudziła jego pierwsze zainteresowania, przeniósł nienachalne spojrzenie na Akayashi. Trochę się zdziwił, ale sam nie wiedział, czy bardziej z powodu jej dość młodego wieku jak na stopień, czy też z ciemnej karnacji. Nie dał jednak po sobie nic znać i zachował kamienne oblicze. Nie odzywał się zbyt wiele. Jeśli już, to w sprawie zgłoszenia. Nie miał ani ochoty ani głowy do luźnych pogawędek. Sprawa strzelaniny w kinie rozbiła jego nudnawą rutynę z ostatniego miesiąca lub nawet dwóch, więc był dość ożywiony a zarazem skoncentrowany. Zamienili przepych i mnogość agresywnych świateł na szarość zachodniej dzielnicy, która nie była mu obca. Spędził tutaj spory kawałek z życia i teraz za każdym razem, kiedy tu wracał, brał głęboki oddech ulgi, że udało mu się wyrwać chociaż trochę z tego smętnego klimatu, bo w innym przypadku za parę lat dostałby jakiejś depresji. Zjawili się na miejscu i otrzymali wstępne informacje od funkcjonariuszy, którzy zabezpieczyli teren i teraz przekazali zagadkową sprawę w ręce dwójki śledczych. Watanabe założył nowoczesne, zsynchronizowane z podem okulary o żółtych szkłach, rozejrzał się wokół zabezpieczonego placu przed wejściem do starego, leciwego kina i podumał przez chwilę. Chociaż stopnie dwójki bohaterów były dość wyraźne nakreślone, to blondwłosy glina nie zamierzał być jak pies czekający na polecenia. Wolał zająć się robotą. Najlepiej po swojemu. – Gdyby chodziło o jakąś popieprzoną masakrę, ofiar byłoby więcej – skomentował, poprawiając palcem okulary na nosie. – Obstawiałbym więc coś bardziej osobistego. W sensie, że chodziło o konkretnie te dwie ofiary. Mamy ich dane? – zapytał i bez oczekiwania na odpowiedź sprawdził na podzie, czy zidentyfikowano już zastrzeloną parę i czy mogą wydobyć na ich temat cokolwiek z policyjnej bazy. Jakąś chwilę później zawiesił na moment wzrok na dziewczynie kulącej obok karetki. – Świadek? – rzucił w eter, nie kwapiąc się jednak do poprowadzenia przesłuchania. Od prawdziwych oczu, a szczególnie tych zalanych łzami, wolał sztuczne. Rozejrzał się więc po elewacji budynku kina, szukając kamer. Wschodnia dzielnica z pewnością nie była tak najeżona monitoringiem jak centrum miasta, ale coś powinno się znaleźć. – Podłączyłbym się pod kamery i sprawdził nagranie z zajścia – poinformował partnerkę, czy raczej... przełożoną? – O ile takie jest... – dodał ciszej i już trochę smętnie, wkładając ręce w kieszeń. Jeżeli ze strony Ayakashi nie padły jakieś inne pomysły lub wytyczne, to spróbował – korzystając z policyjnych uprawnień – uzyskać dostęp do monitoringu kina (zakładając, że taki istniał) i sprawdzić istnieją nagrania z dziwnego, jak to nazwał Uemura, wydarzenia. |
| | | Ayakashi Saigai
Komisarz "Czym się różni trumna od długopisu?
- Wkładem" Ayakashi Saigai "Akki" Co może wyjść z połączenia tancerki, policjantki, gorącego wyglądu, silnego głosu i tendencji sadystycznych? Cóż... W historii wyjdzie! Gantai | Post dodany: 11/9/2021, 22:26 W ciele Saigai wprawionych było wiele mięśni, jednak na chwilę obecną to właśni jej palce śmigały po klawiaturze wstukując odpowiednie dane. Spojrzenie kobiety przeskakiwało z jednego miejsca na drugie jednak ani razu nie spoglądała poniżej samego ekrany. Czas, tabele, informacje, czas, tabele. Ile by jednak oddała w zamian za możliwość rozprostowania nóg. To byłaby dla niej prawdziwa przyjemność. Była w stanie zadowolić się nawet byle głupotą. Kiedy ktoś zapukał do jej drzwi jej palce nie zatrzymały się dalej wstukując kolejne dane. - Wejść!- krzyknęła ni odrywając spojrzenia od ekranu. Kobieta posiadała wyjątkowo podzielną uwagę, była w stanie na spokojnie więc wsłuchać się w nowe doniesienia a przy tym spisywać kolejne cyfry i nazwiska. Zatrzymała się jednak kiedy mężczyzna przeszedł do samego meritum – czyli do akcji w terenie. - Biorę to. - Ale… mamy tam lu….-biedaczyna nie była w stanie jednak dokończyć bowiem kobieta uderzyła pięścią w stół tworząc dość potężne huknięcie. - Milcz. Upewnij się aby mi jeszcze kogoś przydzielili. Więcej nie potrzebuję. Ruszaj się, już mi stąd. Kiedy już decyzja została podjęte żadna siła nie byłaby w stanie sprawić by zdanie zostało zmienione. Przed opuszczeniem biura upewniła się tylko wymieć wszystko to, co mogło okazać się najpotrzebniejsze. Na jej twarzy rozbłysnął już gantai który to dość często był używany przez samą kobietę. Żwawym i zamaszystym krokiem w kilka chwil znalazła się przed samochodem, przy którym to dojrzała już swojego towarzysza do współpracy. Bez najmniejszej krępacji przesunęła wzrokiem po jego sylwetce unosząc kąciki ust. - Ayakashi Saigai, Komisarz, okręg wschodni. Sama Saigai wyjątkowo nie miała również głowy do rozmów, jej myśli trzymały się już sprawy która zadziała się w kinie. Z resztą sama droga również nie była na tyle długa by było się o czym rozwodzić. Na samym miejscu zaś od razu dostali informacje jak wyglądała sprawa i na co musieli się przygotować. Ayakashi kiwając głową wsłuchiwała się w słowa starszego osobnika, jednak jej spojrzenie niemalże z automatu sprawdzało otoczenie, oraz na ile pozostali zadbali o wykonanie swych obowiązków. Nawyk stanowiska. Spojrzenie jednak dość szybko spoczęło na towarzyszu. -Cóż, brzmi jak zemsta na zdradzającym mężu lub żonie… Co do danych to cóż. Na pewno tam są, ewentualnie tutejsza baza danych miejskich, uzyskanie do niej dostępu nie powinno być problematyczne. – na krótką chwilę zmarszczyła brwi, jednak z tego co było jej wiadomo, jeśli nawet nie w bazie policyjnej, to wszędobylskie skanery siatkówki musiały gdzieś ich zapisać. - Kamery zostawiam tobie, powinny tutaj być, zwłaszcza że to strefa publiczna. Ja wezmę na siebie dzieciaka – krótko rzuciła po czym wyjęła flesz by za jego pomocą zidentyfikować osobę. Zostawiając więc już Iwao samemu sobie, wierzyła że był na tyle dużym chłopcem by sobie poradzić na własną rękę, tuż po zdobyciu informacji z flesza Aya spokojnym krokiem zbliżyła się do młodej osoby przykucając przed jej osobą. - Hej młoda, zakładam że to nie zakończenie filmu tak tobą wstrząsnęło. Jakieś rany? Coś cię boli? Oh tak, Ayakashi była zdecydowanie z rodzaju tych, którzy jedynie co mieli w sobie oficjalne to strój. W obliczu jednak tragedii która miała miejsce, nie śmiała być pogodną i roześmianą, w końcu nie wypadało, kto jednak powiedział, że sama Aya wpisywała się w ramy tego co przypisano policji. |
| | | | Post dodany: 12/9/2021, 19:36 STRZELANINA W KINIE YURAKUCHO Odjeżdżający na sygnale Uemura dopełnił swych słów. Iwao i Ayakashi zostali sami, zdani jedynie na własny umysł i doświadczenie, które, bądź co bądź, w ich przypadku było całkiem spore. Prawdopodobnie właśnie to zadecydowało o przydzieleniu im tej sprawy. Choć wygląd napastnika nie był jeszcze znany, to do Pod’a obojga policjantów została wysłana prośba o jak najszybsze znalezienie osoby, która będzie w stanie go opisać. Naturalne było, że Inspektor chce złapać winowajcę albo winowajców, póki nie zdążyli jeszcze wywołać większych szkód. Zdecydowanie, dzielnica zachodnia nie była miejscem, w którym spodziewano się prześwietlenia na każdym kroku i kamer, które rejestrowałyby nikczemne czyny. Oczywiście, wciąż nie było to południe; zapomniane i niemalże wolne od inwigilacji. Jednak niski budżet, który przeznaczono na „ rozwój” slumsów, bezpośrednio przekładał się na poziom bezpieczeństwa w tym obszarze. Na komisariatach często mówiono, że im dalej od centrum, tym więcej zgłoszeń i mniejsze prawdopodobieństwo schwytania przestępcy. Ci, którzy decydowali się na „rozrabianie” w takim miejscu, zazwyczaj nie mieli większego doświadczenia. Istniała też opcja, że to zwyczajne wygodnictwo i wyrachowanie. Wystarczył moment, by wprawne oczy starszego oficera Iwao dostrzegły kamerę skierowaną wprost na wejście do kina. Nie wiadomo, czy w ogóle działała. Nie migała również żadna dioda, która wyraźnie wskazywałaby na stan monitoringu. Poza tym… Nic, żadnej innej technologii, a przynajmniej nie przed budynkiem. Podłączenie za pomocą poda z odpowiednią aplikacją i kodem dostępu, przypisanego do każdego funkcjonariusza, pozwoliło na otworzenie archiwalnych zapisów z kamery, która, jak się okazało, działała. Co więcej, znajdowały się również zapisy ze środka przybytku. Z uwagi na wcześniejszą obecność patrolu, któremu przewodził Uemura, policjanci nie musieli zajmować się rzeczami tak zbędnymi, jak skanowanie fleszem każdego po kolei, ażeby dodać ich do bazy. Jeszcze zanim dotarli, wszyscy uczestnicy wydarzenia zostali odnotowani w aplikacji policyjnej, a ich dane przypisane do sprawy strzelaniny. Taki system i sposób działania sprawiał, że, nawet gdy jakiś świadek się „zawieruszył”, łatwo było go namierzyć. Technologiczne udogodnienia ułatwiły również przeglądanie monitoringu. Zwłaszcza gdy posiadało się Gantai. Konwertowane przez aplikację pliki zyskiwały coś w rodzaju inteligentnej „nakładki”, która wzbogacała zapis o imiona i nazwiska, ale tylko wtedy, gdy system był w stanie przypisać twarz do danych. Co, siłą rzeczy, czasami nie było możliwe. Na nagraniach nie działo się nic podejrzanego. Rankiem kino było zamknięte, a na nagraniu widoczny był jedynie właściciel Yurakucho — Nakamura Gentaro. W południe po pomieszczeniach kręcili się pracownicy; początkowo każdy z nich upewnił się, że kamera przy wejściu uchwyciła ich twarz, następnie sprzątali, ustawiali sprzęt, rozmawiali między sobą, dzień jak co dzień. Wieczorem zaś, pół godziny przed projekcją, zaczęli zbierać się widzowie. Część z nich zasiadła na kanapach, część udała się do podłużnego stoiska z przekąskami. Nic nie wskazywało na to, co ma się zaraz wydarzyć. Naturalnie, nie każdy odwiedzający został „prześwietlony”. Rozmieszczenie kamer było nieco dziurawe. Łatwo było uniknąć bezpośredniego kontaktu z soczewką, ba, nawet nie trzeba było się przesadnie starać. Można powiedzieć, że monitoring znajdował się jedynie w punktach krytycznych, miejscach, gdzie prawdopodobieństwo katastrofy było największe. Z jednej z grup, znajdujących się w obszarze zabezpieczonym przez taśmę policyjną, wyszedł mężczyzna w sędziwym wieku. Pierwsze, co rzucało się w oczy, to staroświecki, skrojony na miarę garnitur, który dziś określono by jako „niemodny”. Był niski, przygarbiony, a jego twarz wyglądała jak jedna wielka zmarszczka. Mimo tego, że opierał się o laskę, nogi uginały mu się wraz z każdym krokiem, jak gdyby miał zaraz położyć się krzyżem na chodniku. — Dobry wieczór — zwrócił się do Iwao, najprawdopodobniej dlatego, że jego oczy nie dostrzegły Ayakashi, albo, co gorsza, uznał ją za popychadło blondyna. — Nakamura Gentaro, właściciel Yurakucho. Czy mogę w czymś pomóc? — powiedział nienachalnie, pozornie spokojnie, jednak ton głosu wskazywał na strach, pewien rodzaj trwogi. — Zależy nam, by rozwiązano tę sprawę. Sam pan rozumie, takie rzeczy źle wpływają na biznes, a i tak ledwo wiążemy koniec z końcem od czasu blokady… — Rzeczywiście, przychody Yurakucho od lat były niskie, ale dopiero zamknięcie granic wbiło gwóźdź w jego przyszłą trumnę. Niewielu było stać na to, by przeznaczać pieniądze na tego rodzaju przyjemności. Dostępna na rynku technologia niemal całkowicie wyparła stare rozwiązania; nikt już nie potrzebował sali kinowej, by delektować się sztuką filmową. Nic więc dziwnego, że takie miejsca, niegdyś nośniki kultury, zamykały się raz za razem, jedno po drugim. Podział ról, który Watanabe i Saigai przyszedł całkiem naturalnie, sprawił, że nie potrzebowali zbędnych rozmów, by wiedzieć, co i gdzie robić. Jako funkcjonariusze z doświadczeniem wiedzieli, w czym sprawdzają się najlepiej i tak też skierowali swoje działania. Komisarz Ayakashi, wspierana skanami poprzedników, prześwietliła zapłakaną dziewczynę. Z naniesionego przypisu wynikało, że była w kinie w czasie strzelaniny. Oprócz tego, czego komisarz mogła się już domyśleć, uzyskała dostęp do nieco bardziej szczegółowych danych — Misako Kobayashi, 26-cio letnia córka prezesa „Medi Corp”, absolwentka tokijskiego uniwersytetu medycznego, brak kartoteki policyjnej, czysta jak łza, grzeczna jak aniołek. Usłyszawszy głos Saigai, Misako podniosła głowę. Oczy miała opuchnięte od płaczu, a całe jej drobne ciało trzęsło się jak galareta. Wyraźnie, bardziej niż innymi, targały nią silne emocje. Spotykając kogoś, kto jest niejako spadkobiercą fortuny, można spodziewać się ubrań najdroższych marek, jednak dziewczyna wyglądała zaskakująco skromnie. Nie wyróżniała się niczym szczególnym na tle tych, którzy przyszli na dzisiejszy seans; zwykły t-shirt z sieciówki, nijaka spódnica, ciemne włosy spięte w kok, delikatny makijaż i soczewki kosmetyczne. — S...Słucham? N-nie, nie, wszy-wszystko jest w porządku — wydukała. Najwidoczniej przerażenie brało górę nad umiejętnością logicznego wyrażania myśli. Kobayashi nie była w stanie albo nie chciała powiedzieć nic więcej. Najwidoczniej jedyne wyjście, jakie pozostało to przeszukanie pomieszczeń, przesłuchanie pracowników oraz świadków. Może w środku znajduje się jakaś wskazówka? Może ktoś widział coś podejrzanego? Trzeba było to sprawdzić. Najlepiej od razu. Deadline: 15.09.2021, 19:20 W razie wątpliwości, niejasności, zapotrzebowania na mapę — piszcie. Watanabe Iwao Możliwe rzuty 2k6 i lepszy wynik (specjalizacja „policjant” [1] i predyspozycja „detektyw”), żeby jeszcze raz, wolniej i dokładniej przejrzeć monitoring. Może coś ci umknęło? 2k6 i gorszy wynik, żeby poznać stosunek i intencje właściciela względem ciebie. Niezależnie od wyniku, akcja wymaga przyjrzenia się mężczyźnie. Ayakashi Saigai Możliwe rzuty 1k6 (perswazja [0], predyspozycja „urok osobisty”), żeby spróbować uspokoić dziewczynę i, być może, wyciągnąć od niej coś więcej? Rzutów dokonujecie w tym temacie |
| | | Watanabe Iwao
Starszy Oficer Gantai | Post dodany: 13/9/2021, 21:32 Z samego początku nie był nastawiony zbyt optymistycznie do dzielenia śledztwa z kimś o tak wysokim stopniu, spodziewając się tego, że zostanie sprowadzony do roli popychadła, ale na ten moment współpraca z Ayakashi przebiegała zaskakująco poprawnie. Najwyraźniej centralna dzielnica była kolorowa jedynie pod względem krajobrazu, bo z komisarzem ze swojego podwórka raczej nie miałby co liczyć na partnerskie działanie. – W porządku – odparł zupełnie spokojne, choć gdzieś tam w duchu był dosyć umiarkowanie zadowolony, że mógł prowadzić śledztwo zgodnie ze swoją intuicją i metodyką pracy. No i do tego odpadło mu przesłuchiwanie tamtej dziewuchy, a to też był plus. Zlustrował wzrokiem elewacje budynku kina i skwitował to cichym westchnięciem nieskrywanego zawodu. Tak jak przeczuwał, sieć monitoringu była znacznie uboższa od tego, z czym miał styczność na co dzień, a co gorsza, nawet nie wiedział, czy jest w ogóle sprawna. Kiedy zdał sobie sprawę z braku zapalonej diody na jakiejkolwiek z kamer, nerwowo sięgnął po swojego Poda i ze sporym pośpiechem spróbował nawiązać połączenie z tutejszą siecią. Na całe szczęście udało się. Ugh, fałszywy alarm. Sprawdził nagrania, odpalając zapisy z poszczególnych kamer na niesamowitym ułatwiaczu policyjnej codzienności – nowoczesnych okularach, w których bardzo dobrze się prezentował. Tak przynajmniej kiedyś przekonywała go ekspedientka, naciągając na spersonalizowaną barwę szkieł. Ciemny żółty wpadający w pomarańcz – to miało jakoś swoją specjalną, ładną nazwę, której za cholerę nie mógł sobie przypomnieć, bo znał się na kolorach tyle co stereotypowy facet. Przejrzał zapisy na sporym przyspieszeniu, by najpierw zorientować się, z jakim materiałem przyjdzie mu pracować. Siatka kamer była dziurawa jak pamięć podejrzanych, którzy próbowali coś ukryć, ale istniała szansa, że być może uda się wychwycić coś interesującego. Korzystając z wolnej chwili, odtworzył nagranie monitoringu jeszcze raz, zwracając uwagę na klientów kina. Nie był w stanie wszystkich zidentyfikować, ale zawsze mógł wychwycić coś w podejrzanym zachowaniu. Morderstwo w kinie na oczach wielu postronnych nie brzmiało na idealne zabójstwo. Jeżeli iść przypuszczeniem, że chodziło o prywatę, to sprawca musiał być targany emocjami, mniej lub bardziej, ale jednak emocjami. Może więc któryś z klientów kina zachowywał się nad wyraz nerwowo? Spróbował jeszcze przeklikać się przez kamery wewnątrz budynku i sprawdzić, czy są jakieś rejestrujące salę kinową lub przynajmniej wejście do niej. Jakiś czas później na zabezpieczonym taśmami placu pojawił się właściciel obiektu, którego już zresztą zidentyfikował parę chwil temu podczas analizowania nagrania. Zminimalizował podglądy kamer na swoim Gantai i przeniósł swoją uwagę na rozmówcę. – Starszy oficer Watanabe – przedstawił się krótko, chcąc od razu przejść do rzeczy. – Otwierał pan kino, był pan na miejscu w trakcie strzelaniny? Widział pan coś, co pomogłoby nakierować na sprawcę? – zapytał, chowając lewą dłoń w kieszeni. Mężczyźnie oczywiście przede wszystkim zależało na swoim interesie, co było dosyć zrozumiałe. Yurakucho wyglądało dokładnie tak samo jak podczas ostatniej wizyty Iwao, czyli dziesięć albo więcej lat temu, tyle że teraz było bardziej obdrapane. – Zajmiemy się tym. Może akurat po tej tragedii kino wzbudzi większe zainteresowanie. Komercjalizacja bywa okrutna – podsumował oschle, przyglądając się uważnie właścicielowi obiektu. Wyglądał na wystraszonego, to naturalne po takim wydarzeniu, ale czy coś jeszcze kryło się pod jego skórą? |
| | | Ayakashi Saigai
Komisarz "Czym się różni trumna od długopisu?
- Wkładem" Ayakashi Saigai "Akki" Co może wyjść z połączenia tancerki, policjantki, gorącego wyglądu, silnego głosu i tendencji sadystycznych? Cóż... W historii wyjdzie! Gantai | Post dodany: 14/9/2021, 20:08 Na ile podjęta decyzja była tą właściwą ze strony kobiety? Cóż, Ayakashi nie była pewna czy będzie w stanie coś wyciągnąć z tej zapłakanej dziewczyny. Na swe oko mogła powiedzieć iż była w naprawdę słabym stanie psychicznym. Jedyne co pozostawało dla niej nieco dziwnym przypadkiem to sam strój dziewczyny, bowiem ten nie pasował jej do kogoś o pozycji jaką miała Misako. Oczywiście mogło zaistnieć wiele przypadkowych w efekcie których strój dziewczyny był taki a nie inny. Ciche westchnięcie uciekło z ust pani komisarz. Łagodnie i spokojnie, tak jak wielokrotnie ćwiczyła, chociażby przed lustrem w domu. - Mam tu coś co na pewno ci się przyda. – mówiąc to kobieta sięgnęła do kiszeni w koszuli a następnie podała jej ciemnoszarą chusteczkę z wydzierganymi kwiatami wiśni. Spojrzenie kobiety przemieściło się od jej rozmówczyni do otoczenia, nie poświęcała mu jednak póki co większej uwagi. Zamiast tego zastanawiała się jak rozegrać sprawę. Zostawiła sprawę elektronicznych oczu Iwao, dlatego na siebie tym razem postanowiła wziąć rozmowę z ludźmi. To z pewnością przyda się jej. - Wybacz proszę za to że pewnie dodatkowo będę cię męczyć pytaniami, ale każda informacja może okazać istotna w celu dojścia do sprawny . Lekki uśmiech uniósł kąciki Saigai, daleka była co prawda od szerokiego uśmiechu, nie była nawet pewna czy może swój wyraz nazwać „pocieszającym”, jednak w tym wszystkim starała się podejść naprawdę łagodnie, używając przy tym łagodnego i ciepłego tonu. - Czy byłabyś w stanie powiedzieć mi co widziałaś? Może coś więcej słyszałaś? Być może traciła czas, jednak jeśli nie uda się jej tutaj, nadal pozostawali inni pracownicy. Języka z pewnością miała gdzie zasięgnąć. Na chwilę obecną jednak próbowała z tą dziewczyną. |
| | | | Post dodany: 16/9/2021, 18:01 Ponowne, wolniejsze przejrzenie nagrań przyniosło oczekiwane efekty. To, co umknęło oczom Iwao na początku, teraz stało się wyraźne jak nigdy przedtem. Choć sieć kamer była uboga i wadliwa, z uwagi na ich rozmieszczenie, to znaczna część z nich wyłapała kogoś, kto ewidentnie odstawał od grupy widzów, którzy przyszli na seans. Ciężko było określić płeć podejrzanego, bo żadna z soczewek nie zdołała uchwycić twarzy, ale z całą pewnością była to osoba o smukłej sylwetce, której wzrost nie przekraczał metra siedemdziesiąt. Jeśli próbować wyciągnąć coś z ubioru to, cóż, próba się nie powiedzie. Czarne, prawdopodobnie, jeansy, oversizowa bluza pozbawiona printu czy innych znaków charakterystycznych. Jedynak nie to było ważne w całym przedsięwzięciu. Tym, co naprawdę zwróciło uwagę Watanabe, było dziwne zachowanie. Mówiąc dziwne, należałoby podkreślić to słowo, a najlepiej pogrubić. Na pierwszej z kamer, tuż przed wejściem, wokół którego gromadzili się przyszli uczestnicy strzelaniny, wspomniana wcześniej postać wydawała się żywo dyskutować; gestykulowała, kręciła nogą. Z tym jednym, niewielkim szczegółem, że nie było obok niej nikogo. Do kogo więc mówił ów człowiek? Czyżby ofiara zakazanych kałamarnic? Na drugiej kamerze, w holu, podejrzenia jedynie urosły w siłę. O 17:30 dziwadło przeszło przez drzwi, a następnie usiadło na jednej z kanap, niedaleko pary, a przynajmniej wyglądało to tak, jakby nią byli. Jak wynikało z zapisu urządzenia, była to Misako Kobayashi, aktualnie przesłuchiwana przez panią komisarz, dzięki której Iwao zyskał dodatkowe informacje o dziewczynie, oraz Keiichi Yamada, ofiara postrzelenia. Mętna postać niejednokrotnie odwracała głowę w ich kierunku. Gdy o 17:50 rozpoczęła się projekcja, wszedł do sali wraz z innymi. A co tam się działo? Nie wiadomo. Z jakiegoś powodu zapis z kamery ze środka był nieczytelny. Zupełnie tak, jak gdyby zrobiono to celowo, bo zapisy z dni poprzedzających były we względnie dobrym stanie. Rzecz, która wcześniej nie była widoczna, to ucięte nagranie z chwil poprzedzających wybiegnięcie tabunu przerażonych ludzi. Nigdzie pośród nich nie było tego, któremu bacznie się przyglądał. Po spojrzeniu na licznik okazało się, że brakuje około minuty. Martwa strefa, która rozwiązałaby zagadkę tożsamości napastnika. Coś tu nie grało. — Tak, zawsze jestem tu pierwszy. Biurokracja, maile, wolę sam to kontrolować, niż oddać komuś, kto nie spełni moich wymogów… — odparł, żywo gestykulując wolną ręką. — W tym czasie byłem w swoim biurze, na zapleczu — przerywając, nabrał powietrza w płuca. Jak gdyby motał się między tym, co było prawdą, a tym, co powinien powiedzieć. — Nie, nic. — Mimo że powiedział te słowa nad wyraz spokojnie, to intuicja podpowiadała Iwao, że właściciel kina kłamie. Tylko w której kwestii i dlaczego? Badawcze spojrzenie nie umknęło uwadze pana Gentaro. Jako doświadczony życiem człowiek, który prowadzi biznes w dość burzliwych czasach, umiał dostrzegać takie niuanse. Bytując na skraju dwóch dzielnic – nędzy i przestępstw – nie lubił problemów, a szperający w kartotekach, dokumentach i życiorysie policjanci to nic innego jak wrzód na dupie. Nie wiedzieć czemu, Nakamura, choć wcześniej był przyjazny i pozytywnie nastawiony do współpracy, teraz wydawał się postawić „mur”, który oddzielał go od sprawy. A to wszystko tylko przez — Przepraszam Watanabe-sama, ale czy to jest przesłuchanie? Jeśli tak, to zadzwonię po mojego prawnika. Jeśli nie, to sugeruję jednak zajęcie się tym, co naprawdę ważne — to mówiąc sugerująco wręczył Iwao plik kluczy. Każdy z nich był skrzętnie opisany – sala, biuro, monitoring, bar. Zależało mu na rozwiązaniu sprawy, a może krył własny tyłek? Kłamał z przezorności czy naprawdę miał coś do ukrycia? Te i zapewne inne pytania mogły pojawić się w głowie Watanabe. W czasie, gdy podwładny zajmował się zbieraniem dowodów, Ayakashi przeszła do bezpośredniego rozpytywania świadka zdarzenia. Choć Misako zdawała się „grubą rybą”, a opis jej osoby sugerował, że jest typową genokratką, człowiekiem tonącym w pieniądzach, to całą swoją postawą wydawała się krzyczeć „jestem inna”. I rzeczywiście, mocno odbiegała od tego, jak widzi się przykładowego arystokratę nowej ery. A przynajmniej jeśli oceniać ją tylko na podstawie tej chwilowej rozmowy. — Dzię… Dziękuję — odparła niepewnie, przyjmując podarek. Złożyła chusteczkę na pół i delikatnie docisnęła tkaninę do oczu, pozostawiając na niej ślady tuszu, podkładu i… Czegoś tam jeszcze. Wydawała się nieco zelżeć, uspokoić. Ale tylko na chwilę, na moment. Po zadanym pytaniu znów zaczęła łkać jak dziecię. Ewidentnie argumentacja, ton albo to, jakichś słów używała komisarz, nie trafiało do kobiety. — N-nie, to działo się ta szybko! Ja… Ja… Nie wiem! — Każde słowo mówiła z trudem, jak gdyby miała zachłysnąć się powietrzem, a łzy toczyły się po jej policzkach strumieniem. Wydawało się, że nic z siebie nie wydusi. Może potrzebowała czasu, przerwy, a może innego podejścia? Że też tego nie zapisują w kartotece, byłoby znacznie łatwiej. Opcje, jakie pozostały Saigai były ograniczone. Mogła próbować przekonać Misako do mówienia, mogła też spróbować rozpytać innych albo dołączyć do Iwao celem połączenia sił. Naprawdę szkoda, że nie istniała żadna instrukcja do postępowania w takich sytuacjach. Pani komisarz musiała podjąć decyzję. Sama. Jak na przywódcę przystało – obliczyć wszystkie za i przeciw lub zdać się na żywioł. Deadline: 19.09.2021, 18:00 W razie wątpliwości, niejasności, zapotrzebowania na mapę — piszcie. Watanabe Iwao Możliwe rzuty 2k6 i lepszy wynik (specjalizacja „policjant” [1] i predyspozycja „detektyw”), jeśli pójdziesz do jakiegoś pomieszczenia i będziesz szukał śladów. 2k6 i gorszy wynik (perswazja [0]), żeby spróbować wyciągnąć coś z właściciela kina. 2k6 i gorszy wynik (intuicja [0]), żeby uzyskać podpowiedź. Ayakashi Saigai Możliwe rzuty 1k6 (perswazja [0], predyspozycja „urok osobisty”), żeby jeszcze raz spróbować porozmawiać z Misako. 1k6 (specjalizacja „policjant” [1]), jeśli pójdziesz z Iwao, lub bez, do jakiegoś pomieszczenia i będziesz szukała śladów. 2k6 i gorszy wynik (intuicja [0]), żeby uzyskać podpowiedź. Rzutów dokonujecie w tym temacie |
| | | Watanabe Iwao
Starszy Oficer Gantai | Post dodany: 16/9/2021, 22:58 Dzięki takim chwilom był wielkim fanem technologii i jednocześnie współczuł glinom sprzed paru dekad, którzy nie mogli korzystać z tylu udogodnień. Watanabe nie musiał nawet ruszać się z miejsca, by w ciągu paru kolejnych chwil przejrzeć materiał monitoringu, z którego mógł wyłonić już pierwszego podejrzanego – niezidentyfikowaną, ubraną na czarno, niewysoką osobę, której zachowanie od samego początku wyglądało dziwnie. Owszem, Iwao zdawał sobie sprawę, że na pozorach można się przejechać, ale standardową procedurą było rozpoczęcie od właśnie takich pozorach, które w pierwszej kolejności rzucały się na oczy. Jeżeli tylko znalazł wolną chwilę, czy to przed, w trakcie, czy po rozmowie z właścicielem obiektu, to sięgnął po Poda i sprawnie wystukał na nim krótką wiadomość, którą przesłał do przełożonej partnerki. - Cytat :
- Niewysoka osoba w czarnych ciuchach z pierwszego rzędu w sali kinowej. Dziwne zachowanie. Warto o to spytać dziewczynę.
Wystarczyło kilka zwyczajnych pytań, by Nakamura przyjął defensywną postawę, sięgać po kartę prawnika. Klasyk, z którym doświadczony gliniarz nierzadko się spotykał, a mimo tego i tak zawsze działał mu na nerwy. Nie było jednak na ten moment powodu do umieszczania właściciela w kręgu podejrzanych, dlatego Iwao darował sobie dalsze maglowanie rozmówcy. – To ja decyduję o tym, co jest ważnego w śledztwie – odgryzł się nieprzyjemnym tonem, nie kryjąc niezadowolenia z postawy właściciela kina. – Na ten moment to tyle – dodał moment później, a zaraz po tym przyjął klucze. – Każdy z personelu ma dostęp do pomieszczenia technicznego? – zapytał na odchodne, podrzucając w dłoni pęk. Ta minuta wyrwana w monitoringu mocno siedziała mu w głowie, dlatego był zainteresowany tym, w jaki sposób obca osoba mogła dostać się do nagrań z kamer. No, jeszcze istniała opcja zdalna, bo ktoś mógł posłużyć się hakerstwem, ale do wytropienia takich śladów trzeba byłoby prędzej jakiegoś nerda, speca od komputerów, a nie gliny od pracy w terenie. Ruszył w stronę wejścia. Po drodze poszukał kontaktu wzrokowego z Akayashi i wymownie pomachał trzymanymi kluczami, by zasygnalizować zamiary obejrzenia kina od środka. Sam lub z towarzystwem po głównym holu, rozglądając się uważnie i zwracając uwagę na rozkład pomieszczeń. Najbardziej interesowały go dwa miejsca – sala kinowa oraz pomieszczenie techniczne. Jeżeli minuta nagrań została usunięta lokalnie, to napastnik zaraz po strzelaninie musiał dostać się do rejestratora i stamtąd wymazać nagrania z całego zajścia. No chyba, że pomógł mu ktoś inny. Tak czy inaczej, w ocenie Iwao sprawa się trochę kombinowała. Maszerując przez korytarz kina, starszy oficer doszedł do wniosku, że w tym wszystkim było jednak trochę pomyślunku lub nawet planu, a nie wyłącznie skrajnie emocje. Wyczyszczenie monitoringu oznaczało trzeźwe myślenie przed lub przynajmniej po dokonaniu strzalów. Wpierw skierował się do pomieszczenia obsługi, w którym znajdował się cały sprzęt do rejestracji i odczytu nagrań z kamer. Tam zamierzał trochę pomyszkować. W pierwszej kolejności chciał ocenić, czy dostanie się do pomieszczenia jest w ogóle trudne – to miał wykonać na podstawie wcześniejszej odpowiedzi właściciela, lokalizacji serwerowni i ewentualnie dodatkowych zabezpieczeń, czy to przy samym wejściu do pomieszczenia, czy próbie zalogowania się do sieci monitoringu. Potem spróbował przejrzeć sam system na tyle, na ile potrafił, szukając odpowiedzi na kilka pytań. Czy ktoś z personelu był tutaj w trakcie incydentu? Może na którejś z kamer było widać, kto wchodził lub wychodził do pomieszczenia? Czy widać było jakiś ślad w oprogramowaniu, na przykład logi lub inne informacje, z których mógłby się dowiedzieć, kto manipulował przy systemie? |
| | | Ayakashi Saigai
Komisarz "Czym się różni trumna od długopisu?
- Wkładem" Ayakashi Saigai "Akki" Co może wyjść z połączenia tancerki, policjantki, gorącego wyglądu, silnego głosu i tendencji sadystycznych? Cóż... W historii wyjdzie! Gantai | Post dodany: 19/9/2021, 19:49 Ayakashi wewnętrznie się skrzywiła, na zewnątrz jednak jej mimika pozostawała spokojna. Kiedy już miała nadzieję iż być może coś ugra, dziewczyna na nowo się rozpłakała. Nie mogła w końcu mieć jej tego za złe, bo co by nie było sytuacja była naprawdę nieprzyjemna. Z doświadczenia również wiedziała iż nie mogła być szorstka i w pełni profesjonalna bowiem zrozpaczony człowiek tylko bardziej się w sobie zamknie. - Spokojnie, wdech i wydech. Wdech i wydech. – zagadnęła łagodniejszym tonem. W jej głowie zaczęły się już poważniejsze rozważania nad tym w czym może okazać się bardziej pomocna. Kątem oka zerknęła w stronę partnera by pokrótce zorientować się czy nie będzie mu tam potrzebna. Skoro jednak do tej pory nie dostała żadnego sygnału, zakładała że podział jaki powstał zadziałał. Dopóki nie była potrzebna, postanowiła sprawunki techniczne zostawić Iwao. Ciche westchnięcie uciekło z jej ust. Aya drgnęła kiedy jej sprzęt odebrał informację. Na krótką chwilę przeprosiła dziewczynę, dając jej tym samym chwilę na odetchnięcie. Kąciki ust uniosły się jej wyżej. Posłała dziewczynie jeszcze krótkie spojrzenie nim nie zabrała się za odpis.
" Świetna robota! Postaram się coś z niej wyciągnąć, jednak jej obecny stan póki co nie wykazuje możliwości zdobycia jakichkolwiek informacji. W razie czego jednak będę cię informować."
Ayakashi schowała sprzęt a następnie powróciła do dziewczyny przysiadając obok niej. W głowie kobieta układała i składała słowa by jakoś tym razem być może odnieść sukces. Czuła się jednak jakby trzymała w dłoniach porcelanę a autobus w jakim siedziała rzucał nią na lewo i prawo. - Spróbujmy jeszcze raz, dobrze? – Aya uśmiechnęła się nieco cieplej licząc iż chociaż jej postawa chociaż odrobinę doda spokoju Misako. - Powoli i na spokojnie. Nie zaczynajmy może od akcji już na sali. Czy może coś przed kinem się działo? Ktoś zaczepiał, podejrzanie się zachowywał… Może w samym kinie ktoś wydawał się zachowywać podejrzanie według ciebie? Być może idąc tym tropem dziewczyna byłaby w stanie coś więcej jej powiedzieć. Idąc od ogółu do szczegółu. W głowie miała pytanie nadal pytanie o osobnika w czerni. Zastanawiała się jednak czy samo spytanie o kogoś takiego dałoby jej coś więcej. W końcu z pewnością osób w tym kolorze mogło być więcej. Nim ponownie się odezwała, dała dziewczynie dodatkowy czas na odetchnięcie i zebranie myśli. Ku nakierowaniu jej na trop odezwała się ponownie. - Mój partner dostarczył mi wieści o podejrzanej, niewysokiej osobie w czerni. Na sali siedziała w pierwszym rzędzie. Może na kogoś takiego zwróciłaś uwagę? Być może to by mogło coś pomóc jej ułożyć myśli albo przypomnieć sobie coś z wcześniejszych wydarzeń. Cierpliwie jednak czekała licząc iż być może cokolwiek uda się jej dowiedzieć. |
| | | | Post dodany: 20/9/2021, 20:13 Nakamura zmrużył nieznacznie oczy, jak gdyby był zaskoczony reakcją Iwao, a tym samym wytrącony z równowagi, którą starał się zachować. No tak, Watanabe to starszy oficer, a to niejako wiązało się z wyrobieniem pewności siebie, tym bardziej w czynnościach bezpośrednio związanych z tym zawodem. Doskonale wiedział jak ugryźć, ale nie zagryźć. Jak zaatakować, ale nie pozostawić widocznej rany. — Tak — odparł z przekąsem, kierując się w stronę grupy pracowników. Nie szedł szybko, raczej wolno i ociężale. Ot, po prostu; z punktu A do punktu B. Nie obejrzał się, nie śledził wzrokiem. Z jakiegoś niewyjaśnionego powodu, mimo defensywnej postawy, dał Iwao wolną rękę. Gentaro był albo pewny siebie, albo lekkomyślny. Niezależnie od motywów, które kierowały właścicielem Yurakucho, pęk kluczy pozwolił Watanabe na wejście do każdego pomieszczenia w kinie, a co się z tym wiązało, zwiększyło szansę na zalezienie wskazówek i ostateczne wytypowanie podejrzanego. A nawet jeśli nie osobiście, to przy pomocy kolegów z jednostki, którzy zawsze służyli pomocną dłonią. Ayakashi najwidoczniej uznała, że jej podwładny doskonale radzi sobie sam, toteż mimo niewerbalnego poinformowania o posiadaniu „wejściówki” do środka budynku, postanowiła poświęcić całą swą uwagę Misako. Łagodniejszy ton i słowa, które nie były czysto policyjną peplaniną, zadziałały na kobietę jak lek i rzeczywiście zaczęła podejmować starania, by uspokoić oddech. Równocześnie ze słowami pani komisarz nabierała powietrze w płuca i po chwili je wypuszczała. Kobayashi niedbale przetarła łzy i, tym razem, nawiązała kontakt wzrokowy z Saigai. Wciąż trzęsła się jak osika, ale zdecydowanie mniej, niż wcześniej. Wydawało się, że nieco inny sposób podejścia był strzałem w dziesiątkę, a dalsze przesłuchanie przebiegnie już w mniej dramatycznej atmosferze. — Szczerze m-mówiąc, to nie. Było spokojnie, nikt nikogo nie zaczepiał, ja te-też się nigdzie nie oglądałam… To była nasza rocznica, moja i Keiichiego, sama pani rozumie… Nie wiem jak to by się skoczyło, gdybym… Gdybym nie stanęła w jego obronie — wydukała, spoglądając tęskno na kartkę. A konkretniej na osobę, która się w niej znajdowała. — Tak! To o…On! To on! On zaatakował Keiichiego! — powiedziała naprędce, wyraźnie się emocjonując. Nie wyglądało na to, by wodziła Saigai za nos. Reakcja była nadto wyraźna i przekonująca. Tymczasem Watanabe, przemierzający kolejne metry kina, znalazł się w pomieszczeniu obsługi; średniej wielkości pokój socjalny, które prowadziło do dwóch kolejnych — biura Gentaro i biura ochroniarza. O ile wejście do pokoju socjalnego dzieliło jedynie przekręcenie kluczem, o tyle dostępu do biura, a także pomieszczenia z zapisami z kamer, bronił skaner na zasadzie wejściówek. Odpadała więc możliwość, że ktoś, kto nie był właścicielem albo ochroniarzem wszedł do któregoś z nich. A przynajmniej fizycznie, bo wciąż pozostawała opcja zrobienia tego zdalnie. Jeśli zaś chodziło o zabezpieczenia nagrań per se, to nawet laikowe oko Iwao widziało, że wejście do systemu graniczyło z cudem, gdyż dostępu bronił skaner, wcześniej widoczny również przy drzwiach. Oczywiście, Watanabe posiadał potrzebny przedmiot, toteż po jego użyciu zyskał dostęp do wszelkich plików zgromadzonych na urządzeniu. I tu zaczęła się zabawa. Przyglądając się zapisowi z kamery skierowanej na drzwi wejściowe (i wyjściowe) do pokoju socjalnego okazało się, że oprócz migających pracowników, wchodzących tam najwyraźniej tylko w ramach przerwy to… W rzeczy samej Gentaro był w nim, w czasie strzelaniny, ba, od samego ranka stamtąd nie wychodził. To, co skomplikowało sprawę, to godzina wyjścia - 18:05. Nie był jednak sam, a w towarzystwie ochroniarza. I tu pojawiają się kolejne wątpliwości; skoro brakuje nagrań z okresu 18.00-18.01, a obaj panowie spędzili tam dodatkowe cztery to… Dlaczego? Najbardziej podejrzane było to, że człowiek odpowiedzialny za ochronę tegoż miejsca wyszedł właściwie ostatni, choć powinien interweniować jako pierwszy. Późniejsze spojrzenie na logi z panelu administracyjnego nie pokazało niczego. Dosłownie. Cały bieżący dzień wyczyszczony. Żadnych śladów, ślepa uliczka, a przynajmniej dla kogoś, kto nie siedział w IT, bo sierżant Akihito z wydziału ds. Cyberprzestępczości pewnie by je odzyskał. Deadline: 23.09.2021, 20:00 W razie wątpliwości, niejasności, zapotrzebowania na mapę — piszcie. Watanabe IwaoMożesz skorzystać z pomocy kolegi po fachu* lub szukać dalej na własną rękę. *Jeśli skorzystasz z pomocy, wystarczy, że podłączysz poda do urządzenia/komputera (zwał jak zwał) i pozwolisz mu działać. Możesz wysłać sms, możesz zadzwonić. To zależy od ciebie. Możliwe rzuty 2k6 i lepszy wynik (specjalizacja „policjant” [1] i predyspozycja „detektyw”), jeśli pójdziesz do innego pomieszczenia. Ayakashi SaigaiMożesz dalej kontynuować przesłuchanie świadków bez potrzeby rzutu (a przynajmniej na ten moment) lub szukać dalej. Możliwe rzuty 1k6 (specjalizacja „policjant” [1]), jeśli pójdziesz do Iwao, lub bez, do jakiegoś pomieszczenia i będziesz szukała śladów. Rzutów dokonujecie w tym temacie |
| | | Watanabe Iwao
Starszy Oficer Gantai | Post dodany: 22/9/2021, 22:57 Trudno było zszokować gliniarza, który już coś tam w swoim życiu widział, ale mimo wszystko przebieg współpracy z panią komisarz był... lekko zaskakujący. Iwao bowiem leciutko uniósł brwi, odczytując na swoim Podzie bardzo pozytywną odpowiedź od Ayakashi. Nie, żeby pierwszy raz w życiu trafiła mu się pochwała, bo czasem się zdarzyło, że ktoś pogratulował mu dobrej roboty, ale gratulacje te z reguły były dość oschłe i często na odpierdol. Takie z wykrzyknikiem – czy to werbalnym, czy też tekstowym – otrzymał pierwszy raz od sam nie pamiętał kiedy. Nieco usatysfakcjonowany możliwością prowadzenia śledztwa po swojemu, odprowadził wzrokiem właściciela kina, a potem pomaszerował do wnętrza budynku, kręcąc przy tym pękiem kluczy na palcu. Krótki spacer zakończył się wizytą w pomieszczeniu socjalnym, z którego to Watanabe przedostał się do kanciapy ochroniarza. Już na tym etapie mógł stwierdzić, że dostanie się do tego miejsca tuż po strzelaninie, podczas totalnej paniki i ewakuacji ludzi, było mało prawdopodobne. Bez odpowiednich wtyków sprawca musiałby się sporo natrudzić, no chyba że załatwił wszystko zdalnie, co w zasadzie dobrze się kleiło. Na samym początku przez głowę Iwao przeszła bowiem myśl, że całą sprawę mógł być odpowiedzialny jakiś odklejony od rzeczywistości, wciągnięty w technologię młokos młokos, który nagrał się w krwawe gierki na meduzie, a potem odtworzył podobną akcję w realnym świecie. Mimo wszystko rozsiadł się wygodnie na fotelu przed ekranami i dokończył zaplanowaną robotę, czyli sprawdził nagrania pod kątem tego, kto w czasie strzelaniny mógł kręcić się w pomieszczeniu ochrony. Tutaj pojawiła się spora rewelacja. – No nieźle – skomentował na głos, odpychając się nogą od blatu, by zakręcić się na obrotowym krześle. Fotel wirował, a Watanabe, spoglądając w sufit, układał sobie w głowie ostatnie rewelacje. Właściciel i ochroniarz maczali palce w podziurawieniu nagrań z monitoringu. Dlaczego? Co łączyło Nakamurę i strzelca? Albo inaczej, co łączyło Nakamurę i ofiarę? Fotel zatrzymał się, a Iwao westchnął ciężko, zdając sobie sprawę, że będzie musiał jeszcze przycisnąć właściciela kina. Ale jeszcze nie teraz. Potrzebował więcej informacji, bo inaczej strzelałby na oślep i nic by nie wyciągnął z gościa. W pewnym momencie zerwał się z bezruchu i sięgnął po Poda, na którym wystukał wiadomość do Akihiko, cyberpseca z policji. - Cytat :
- Było majstrowane przy monitoringu i skasowano nagranie między 18:00 a 18:01. Da radę użyć IT magii i coś odzyskać?
Co teraz? Pasowało podzielić się nowinkami z komisarz, ale wolał to zrobić w cztery oczy, niż znowu posiłkować się wiadomościami. Wrócił się więc na główny hol, licząc, że ciemnoskóra kobieta po przesłuchaniu świadka wkrótce zjawi się w środku. W wolnej chwili rozejrzał się za jakimś automatem na napoje i jeśli takowy rzucił mu się na oczy, to za sprawą paru kliknięć na ekranie dotykom kupił sobie puszkę jakiegoś energetyka. Ta noc mogła być długa. |
| | | Ayakashi Saigai
Komisarz "Czym się różni trumna od długopisu?
- Wkładem" Ayakashi Saigai "Akki" Co może wyjść z połączenia tancerki, policjantki, gorącego wyglądu, silnego głosu i tendencji sadystycznych? Cóż... W historii wyjdzie! Gantai | Post dodany: 25/9/2021, 11:50 Pewien ci żar spadł z serca kobiety. Oczywiście ciężko tu mówić o prawdziwej uldze bowiem sprawca nadal nie został schwytany, jednak w tym momencie każdy krok na przód miał znaczenie. Również chwilowy spokój dziewczyny na ten krótki moment wiele znaczył. Zdobytą wiedzą jednak nie zamierzała dzielić się drogą elektroniczną. Ayakashi uznała to za odpowiedni czas aby zostawić już świadka i udać się na spotkanie z Iwao aby podzielić się zdobytą wiedzą. Co prawda dalej personalia tej osoby pozostawały niewiadomą ale była to już tylko kwestia czasu. Dłoń Ayakashi przeniosła się na ramię Misako a następnie z niezwykle dużą delikatnością poklepała ją po nim. Ponownie posłała jej krótki uśmiech który sięgał również jej oczu. - Dziękuję za pomoc. Zrobimy wszystko co w naszej mocy aby sprawca został schwytany oraz by poniósł konsekwencje swych czynów. Kobieta powoli się wyprostowała po czym już skierowała się do wnętrza kina na spotkanie z blondynem. Po drodze rozglądała się czy być może coś nie rzuci się jej w oczy, chociaż miała wątpliwości aby coś znalazła poza salą w której działa się akcja. Za samym Iwao nie musiała się aż tyle naszukać bowiem wkrótce była tuż obok jego osoby. Z westchnięciem oparła się plecami spoglądając na mężczyznę. - Mamy strzał w dziesiątkę jeśli chodzi o podejrzaną osobę w czerni, tu super go wyłapałeś. Kobayashi mówiła, że to on zranił jej partnera. Spytałam ją czy po drodze nic nie rzuciło się jej w oczy, wiesz, jaki podejrzany typ, dziwne zachowanie kogoś w pobliżu, ale nic im nie przydarzyło się wcześniej, a przynajmniej dziewczyna nic nie zauważyła. Przez krótką chwilę Aya zbierała jeszcze myśli czy coś jeszcze mogła przekazać. - Mamy również dość odważną dziewczynę, mówi że stanęła w jego obronie i to dzięki temu prawdopodobnie jest kogo ratować. Co tylko nasuwa pytanie co tam zaszło i jak udało się to młodej Kobayashi zareagować skoro w Sali musiało być ciemno a wszystko trwać chwilę. Cóż, może powinna jeszcze o to spytać dziewczynę… - A jak sprawy mają się u ciebie? |
| | | | Post dodany: 28/9/2021, 01:21 Akihiko, młody-gniewny policjant, który, choć obecnie działa w słusznej sprawie, to niegdyś był po przeciwnej stronie barykady – hacker, drzazga w oku, gówniarz bez zasad, dziś – chluba, człowiek prawa, naczelny pomagier w sprawach IT. Choć jego początki nie należały do „najgładszych”, to można powiedzieć, że nawrócił się na słuszną drogę. Pierwotnie nie uczynił tego dobrowolnie, choć z czasem zrozumiał zasadność działań organów śledczych i zaczął je wspierać, głównie umiejętnościami, które nabył w niekoniecznie legalny sposób. Dla niego nie istniały zadania „niemożliwe”, sprzęty elektroniczne, bazy danych, kodowanie, to wszystko miał w jednym paluszku i , co więcej, wykorzystywał swój talent i wyciskał z niego wszystko, co się da. Otrzymawszy SMS-a od Iwao, niemal natychmiast odpowiedział, a jakże, twierdząco i poinstruował Watanabe, jak i gdzie powinien podpiąć PODa, by mógł uzyskać dostęp. Oczywiście, takie „odzyskiwanie” danych zajmuje chwilę, toteż nic dziwnego, że starszy oficer odszedł od urządzenia na rzecz spraw, na które obecnie miał wpływ. W czasie, gdy blondyn szukał automatu, który znajdował się w rogu holu, Akihiko zdalnie buszował po komputerze w Yurakucho. Minęło pięć minut, po których Gantai Iwao dał znać o wiadomości, która nadeszła, wiadomości, która poniekąd wyjaśniła sprawę nagrań. Poniekąd, słowo klucz. „Co za idiota. Usunął logi w bazie stacjonarnej, ale w chmurze już nie! Nagrania zniknęły bezpowrotnie, ale to powinno pomóc. Wysyłam ci logi na PODa, baw się dobrze Watanabe”. Tak, to zdecydowanie było w jego stylu. Na przestrzeni lat dało się odczuć, że choć Akihiko zmienił otoczenie, to jego sarkastyczny i nieco infantylny charakter nadal się go imał. Taki już jego urok. Ważne, że jest użyteczny. Dane, które otrzymał Iwao, prezentowały się następująco — nagrania i logi usunął ochroniarz, co wynikało z zapisów. Tylko dlaczego to zrobił? Nie wyglądało na to, by miał w tym interes, chociaż… Może miał, ale policjanci jeszcze o tym nie wiedzieli? I co z tym wszystkim ma wspólnego właściciel kina? Dlaczego, skoro nie brał udziału w całym „przedsięwzięciu”, odmawiał współpracy? Te i inne zagadnienia, na razie, pozostawały tajemnicą. Nie istnieje jednak zbrodnia idealna, toteż kwestią czasu było, nim zespół policyjny odkryje rdzeń sprawy. A przynajmniej chciało się wierzyć, że tak właśnie będzie. Saigai, w czasie, gdy Watanabe rozprawiał się z monitoringiem, kontynuowała przesłuchanie Misako, która, choć wciąż roztrzęsiona, to udzieliła komisarz cennych informacji. „On”, płeć, niby nic, a jednak cenna informacja. Od ogółu, do szczegółu, nieprawdaż? Niemniej, brak pociągnięcia tematu spotkał się z nieukrywanym zdziwieniem ze strony Kobayashi, która przytaknęła i odprowadziła kobietę wzorkiem. Na filmach to wyglądało zupełnie inaczej – policjanci, gdy złapali już trop, maglowali do końca. A tu? Dziękuję, do zobaczenia, do widzenia. Niemniej, nie bez powodu Ayakashi była komisarzem. Być może działała w „niecodzienny” sposób, ale najwidoczniej osiągała dzięki temu współmierne efekty. Tak jak mordercy mają swoje modus operandi, tak i policjanci swój własny, niepowtarzalny system namierzania zbrodniarzy. Być może przekonanie o „spojrzeniu z dystansu” było czynnikiem determinującym decyzję Saigai. A, nie ukrywając, często działo się tak, że po czasie świadek przypominał sobie „coś jeszcze”. Spotkanie w holu miało na celu połączenie wiedzy, którą udało im się zebrać. Być może wspólne przeanalizowanie dotychczas zebranych informacji. Co dwie głowy, to nie jedna. Jednak gdy Saigai kończyła zdanie, zapewne patrząc na Iwao, za jego plecami, parę metrów dalej, rzuciło jej się w oczy coś nietypowego. Coś, co pobłyskiwało w świetle lamp, coś, czego nie dostrzegłoby się bez patrzenia pod odpowiednim kątem, w którym, nieumyślnie, znalazła się ciemnoskóra kobieta. Tym „czymś” był naszyjnik. Prosta biżuteria na rzemyku z przeplecionym nań kawałkiem spłaszczonego drewienka ze wbitym kryształem i wyrysowanymi na jego powierzchni znakami. Nie wyglądał na kobiecy, nie wyglądał też na męski, bardziej coś, co mogłoby być obiektem powiązanym z religią. Napis, o którym wcześniej wspominano, to „klątwa”. Nic nie wskazywało na to, by był to ważny obiekt w sprawie – teraz młodzież często nosi takie mroczne ozdoby, nic w tym dziwnego. Może ktoś zgubił go podczas ucieczki, a może wręcz przeciwnie – ktoś zrobił to umyślnie? Deadline: 1.10.2021, 15:00 W razie wątpliwości, niejasności, zapotrzebowania na mapę — piszcie. Watanabe Iwao Możliwe rzuty 2k6 i lepszy wynik (specjalizacja „policjant” [1] i predyspozycja „detektyw”), jeśli chcesz czegoś szukać, nawet w innym pomieszczeniu. Ayakashi SaigaiMożesz dalej kontynuować przesłuchanie świadków bez potrzeby rzutu (a przynajmniej na ten moment) lub szukać dalej. Możliwe rzuty 1k6 (specjalizacja „policjant” [1]), jeśli chcesz czegoś szukać, nawet w innym pomieszczeniu. Rzutów dokonujecie w tym temacie |
| | | Watanabe Iwao
Starszy Oficer Gantai | Post dodany: 3/10/2021, 20:59 Cenił sobie technologię zarówno w życiu codziennym jak i tym zawodowym. W tym drugim chyba nawet bardziej, bo ułatwiała ona robotę jak nic innego. Był przyzwyczajony do pacy w centrum najeżonym kamerami na dosłownie każdej ulicy, więc odczytywanie nagrań z systemów telewizji dozorowej było dla niego chlebem powszednim, ale czasami – tak jak i w tej sprawie – musiał odzywać się do prawdziwych magików współczesnych czasów, cyfrowych wirtuozów, którzy w przestrzeni wirtualnej orientowali się nieraz lepiej niż w tej rzeczywistej. Iwao podpiął więc zgodnie z wytycznymi swojego PODa do lokalnego monitoringu, a potem pozwolił cudom dziać się samym. Kiedy on sobie stał przy automacie i popijał drobnymi łyczkami energola o smaku, jakiego jeszcze wcześniej nie znał, policyjny nerd sprawdzał dziurę w nagraniach kamer. Rewelacja. Gdy tylko dostał odpowiedź, szybciutko wystukał krótką odpowiedź. - Cytat :
- Wielkie dzięki.
Następnie od razu wziął się za sprawdzanie logów, które potwierdziły ostatnie przypuszczenie – to dwuosobowa ekipa odpowiadała za wykasowanie z dysku kluczowej minuty. Zrobił to ochroniarz, ale prawdopodobnie stało za tym polecenie szefa. Tak obstawiał Watanabe. Pozostało poczekać na panią komisarz. Jeżeli miał jeszcze chwilę, to szybciutko wrócił się do pomieszczenia ochroniarza i stamtąd zabrał swojego PODa, który raczej tam już nie był potrzebny. Tak czy inaczej, jakoś chwilę później, czyli gdzieś mniej więcej w połowie puszki niezbyt zdrowego, ale za to smacznego i pobudzającego napoju, spotkał się z Ayakashi celem wymiany zebranych dotąd informacji. Komisarz potwierdziła to, co podejrzewał po przejrzeniu kamer jeszcze przed wejściem. Skinął więc głową, a potem zdał relacje ze swoich ostatnich poszukiwań. Wpierw jednak rozejrzał się, by upewnić się, że zachowają prywatność rozmowy. Ściszył trochę głos. – Słuchaj, najważniejsza minuta nagrań monitoringu została skasowana. Chodzi o moment akcji w sali kinowej. Według logów skasował ochroniarz w swojej kanciapie, ale dokładnie wtedy był również przy nim właściciel kina. Kazał mu to zrobić? Na moje tak, ale czemu? – Wzruszył bezradnie ramionami i wziął kolejny łyk energetyka. – Porypana się robi ta sprawa. Trzeba będzie przycisnąć jeszcze właściciela, ale lepiej najpierw zebrać jeszcze trochę poszlak, żeby nie walić na oślep – stwierdził, odrywając się od ściany, o którą się do tej pory opierał. Wypadało skorzystać z energii, którą właśnie wlał w siebie. – Sala kinowa. Tam jeszcze nie sprawdzaliśmy. Chyba, że masz lepszy pomysł – zaproponował, zgniatając kolorową puchę, którą w następnej chwili cisnął do najbliższego kosza. W przypadku aprobaty ruszył do wspomnianego pomieszczenia i tam zaczął swoje małe śledztwo, skupiając się rzecz jasna najbardziej na miejscu, w którym nastąpiła strzelanina, czyli na pierwszych rzędach. Zwrócił też uwagę na możliwe drogi ucieczki, które mógł obrać poszukiwany po oddaniu strzału. |
| | | | Post dodany: |
| | | |
| |